2013

Choroba Izabeli nie dawała się już ukryć. Nie mogła sama wychodzić z mieszkania, gdyż od razu się gubiła. Coraz więcej spraw umykało jej pamięci. Starała się kompensować te braki. Ograniczyła do minimum rzeczy w domu, na szafkach i szufladach pojawiły się kartki z opisem, co się gdzie znajduje. Zewnętrznie życie małżonków nie uległo jeszcze zmianie. Mikołaj przejmował coraz więcej obowiązków Izabeli. Działką zajmował się już samodzielnie. Z rozdartym sercem postanowił zrezygnować z pszczół. Nie było rady, nie może opiekować się żoną, dbać o działkę i doglądać pszczół. Znalazł kupca z południa Polski, któremu za bezcen oddał pasiekę – byleby trafiła w dobre ręce. Znając swą naturę, przekazał narzędzia kołu pszczelarskiemu. Wiedział, że jeśli cokolwiek sobie zostawi, to nie wytrzyma i ponownie rozwinie hodowlę. Jedyne, czego nie był w stanie się pozbyć, to literatura.

Tego roku małżonkowie ostatni raz wybrali się nad morze. Wynajęli pokój w Jastarni, gdzie mogli ostatni raz spacerować po plażach, które odwiedzali przez całe życie.

2014

Wiosną po usilnych namowach, Mikołaj dał się przekonać, by wybrać się z Izabelą do sanatorium w Ciechocinku.

Pięćdziesiąta piąta rocznica ślubu Babkiewiczów była huczna. Najpierw wraz z innymi parami obchodzącymi złote gody (tylko oni dotarli już do platynowych) zostali odznaczeni i przyjęli gratulacje prezydenta miasta. Po oficjalnym odznaczeniu w urzędzie, wraz z licznymi gośćmi małżonkowie przenieśli się do restauracji, gdzie kontynuowano obchody.

Pamięć Izabeli zaczęła całkowicie zawodzić. Usilnie pracowała wraz z Mikołajem, rozwiązując testy. Małżonkowie wynajdowali wraz z córką coraz to nowe diety i metody, które mogłyby pomóc w zahamowaniu choroby. Mikołaj musiał wyręczyć żonę w gotowaniu. Potrzebowała też coraz więcej pomocy w codziennych czynnościach. Choroba, której tak się bała przez całe życie, powoli opanowywała jej organizm.

2015-2017

Choroba Izabeli gwałtownie postępuje, atakując funkcje pamięci, mowy i ruchu. Mikołaj stopniowo przejmuje coraz to nowe sfery opieki nad żoną. Chodzą już tylko razem. Izabela nie potrafi wykonać żadnych obowiązków domowych. Mikołaj musiał nauczyć się gotować, robić codzienne sprawunki, sprzątać. Nie chce żadnej pomocy z zewnątrz, uważając, że sam najlepiej zapewni żonie opiekę. Choć dawniej uważał wegetarianizm żony za dziwactwo, teraz nie zmienia jej diety. Lata wspólnego życia nigdy nie zachwiały w małżonkach wzajemnego szacunku dla siebie. Mikołaj przez całe życie przypatrywał się wyborom i postawom Izabeli, i chociaż się nie przyłączał (a w jej opinii, nawet je kontestował), to w rzeczywistości szanował je, cenił i podziwiał. Teraz z wielkim uznaniem wspomina jej nadzwyczaj długą głodówkę czy filozoficzne poszukiwania. 

Wyjścia z domu stają się coraz bardziej sporadyczne. Izabela, która wcześniej narzekała na powolność męża i potrafiła go okrążać podczas marszruty, by wyrobić większą ilość kroków, teraz ledwo za nim nadąża. Potrzebuje częstych odpoczynków, często zdarza jej się zasłabnąć. 

Izabela jednak cały czas pamięta najbliższych, choroba nie wpłynęła na jej ogromne pokłady miłości i dobroci. Nigdy nie odzywa się niegrzecznie, nie wszczyna awantur, choć często widać, że nie wie, co się dookoła niej dzieje. W przypływach świadomości wstydzi się swojej choroby i dysfunkcji. Zawsze pięknie uśmiechnięta i życzliwa do całego świata.

2018

Izabela całkowicie wycofała się do wnętrza. Zanim zanikła jej pamięć o bliskich, posłuszeństwa odmówiła mowa. Wypowiadane zdania były coraz rzadsze i coraz bardziej niezrozumiałe. W połowie roku przestaje samodzielnie chodzić. Mikołaj każdą chwilę swego życia poświęca opiece – budzenie, przenoszenie na wózek, mycie, karmienie  – za zapłatę mając jedynie cudny uśmiech żony, który przypomina mu tę młodą dziewczynę, którą pierwszy raz ujrzał w szkole w Pożarkach.